wtorek, 12 stycznia 2016

Nadzieja i poziom SuperMasterHardLevel

Są takie dni, kiedy poziom irytacji sięga opcji SuperMasterHardLevel.
Czasem w swoich działaniach napotykam mur. Nie oznacza to, że się poddam. Drodzy Państwo, nie po to Pani Magda się urodziła, żeby tak łatwo dać za wygraną... Gorzej gdy ja walczę, a cierpią najbliższe mi osoby.
W obecnej sytuacji mój organizm jest zajęty rozwiązaniem problemu, głowa i serce szukają rozwiązań więc wszelkie "życiowe ciosy" amortyzuje "działanie". Mi samej trudno jest czasem w tym wszystkim odnaleźć się, wytrzymać, nie zwariować... Żyć normalnie i po prostu bez pochłaniania siebie i oddawania energii problemom... Jak wspomniałam poziom  SuperMasterHardLevel, ale da się. Dla siebie i dla Nich...
Zaciskam zęby czasem naprawdę dosłownie bo wiem, że ten nieciekawy czas się skończy ... bo w tym nieciekawym ogólnie czasie - zdarzyły i zdarzają się cholernie piękne sprawy :) I choć czasem myślę, że właśnie sięgnęłam mojej emocjonalnej granicy, że już więcej nie zniosę to jednocześnie wiem. Mam poczucie i pewność, że jednak się nie poddam, dam radę... Bo są przy mnie osoby, którym jest jeszcze cholerniej mierzyć się z tym co mnie dotyka, a jednocześnie zaznaczają swoją obecność. I skoro nadal są, trwają...  to jest kapitalnie emocjonalnie i nie dam tego zniszczyć... tylko dlatego, że jest trudniej.
I jeśli miłość ma swój poziom SuperMasterHardLevel to niech tak będzie bo wychodzi na to, że robię się w tym specjalistką :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz