Eureka !!! Pomiędzy śniadaniem, a myciem zębów, a raczej
myciem zębów, ubieraniem i śniadaniem poczułam, że nie potrzebuję i nie chcę
perfekcji. Ten moment, w którym jestem daleki jest od ideału, ale co z tego.
Jest kapitalnie. Jestem szczęśliwa, kocham i czuję się kochana.
Jest tyle spraw do ogarnięcia, trochę stresów, które nie
dają spać po nocach, ale tak cholernie to wszystko zbladło dzisiaj. I mimo
powagi tych wszystkich spraw – nie mogę pozwolić na to, żeby troska o jutra,
zabrała mi tak piękne dziś.
Jestem w dobrym miejscu, dobrym czasie i na dobrej drodze. I bardzo się cieszę, że jakiś czas temu nie
posłuchałam tego głosu w głowie, który mówił, że „lepiej nie będzie”, „nie dasz
rady”, „po co Ci to”. Ten głos – KŁAMAŁ , a ja dzisiaj jestem w miejscu, o
którym emocjonalnie nawet nie śniłam – no może troszkę śniłam, ale sama przed
sobą nie chciałam się przyznać.
Myśl na dziś: Niech żyją nieidealne dni !!!