niedziela, 31 stycznia 2016

Proste ...za proste :)

Eureka !!! Pomiędzy śniadaniem, a myciem zębów, a raczej myciem zębów, ubieraniem i śniadaniem poczułam, że nie potrzebuję i nie chcę perfekcji. Ten moment, w którym jestem daleki jest od ideału, ale co z tego. Jest kapitalnie. Jestem szczęśliwa, kocham i czuję się kochana.
Jest tyle spraw do ogarnięcia, trochę stresów, które nie dają spać po nocach, ale tak cholernie to wszystko zbladło dzisiaj. I mimo powagi tych wszystkich spraw – nie mogę pozwolić na to, żeby troska o jutra, zabrała mi tak piękne dziś.
Jestem w dobrym miejscu, dobrym czasie i na dobrej drodze.  I bardzo się cieszę, że jakiś czas temu nie posłuchałam tego głosu w głowie, który mówił, że „lepiej nie będzie”, „nie dasz rady”, „po co Ci to”. Ten głos – KŁAMAŁ , a ja dzisiaj jestem w miejscu, o którym emocjonalnie nawet nie śniłam – no może troszkę śniłam, ale sama przed sobą nie chciałam się przyznać.

Myśl na dziś: Niech żyją nieidealne dni !!!

wtorek, 12 stycznia 2016

Nadzieja i poziom SuperMasterHardLevel

Są takie dni, kiedy poziom irytacji sięga opcji SuperMasterHardLevel.
Czasem w swoich działaniach napotykam mur. Nie oznacza to, że się poddam. Drodzy Państwo, nie po to Pani Magda się urodziła, żeby tak łatwo dać za wygraną... Gorzej gdy ja walczę, a cierpią najbliższe mi osoby.
W obecnej sytuacji mój organizm jest zajęty rozwiązaniem problemu, głowa i serce szukają rozwiązań więc wszelkie "życiowe ciosy" amortyzuje "działanie". Mi samej trudno jest czasem w tym wszystkim odnaleźć się, wytrzymać, nie zwariować... Żyć normalnie i po prostu bez pochłaniania siebie i oddawania energii problemom... Jak wspomniałam poziom  SuperMasterHardLevel, ale da się. Dla siebie i dla Nich...
Zaciskam zęby czasem naprawdę dosłownie bo wiem, że ten nieciekawy czas się skończy ... bo w tym nieciekawym ogólnie czasie - zdarzyły i zdarzają się cholernie piękne sprawy :) I choć czasem myślę, że właśnie sięgnęłam mojej emocjonalnej granicy, że już więcej nie zniosę to jednocześnie wiem. Mam poczucie i pewność, że jednak się nie poddam, dam radę... Bo są przy mnie osoby, którym jest jeszcze cholerniej mierzyć się z tym co mnie dotyka, a jednocześnie zaznaczają swoją obecność. I skoro nadal są, trwają...  to jest kapitalnie emocjonalnie i nie dam tego zniszczyć... tylko dlatego, że jest trudniej.
I jeśli miłość ma swój poziom SuperMasterHardLevel to niech tak będzie bo wychodzi na to, że robię się w tym specjalistką :)

piątek, 1 stycznia 2016

Nowy Rok...

Nowy Rok... zaczął się cudownie. Po prostu Najlepiej. To był jeden z tych wieczorów kiedy czuję, że nic mi nie brakuje, że jest tak jak być powinno, że idę w dobrą stronę. Czułam radość od stóp do głów i po końce rzęs :)
I nagle się okazuje, że jest tyle spraw do naprawienia, do zakończenia... I jedyne co muszę zrobić to dać radę.
Wchodzę w ten rok z poczuciem, że nie jestem idealna, moje obecna sytuacja też nie, ale czy kiedykolwiek cokolwiek jest idealne? Nie wiem.
Wiem jedno, że w tym roku DAM RADĘ, dam z siebie 100% i choć przeszłości nie wyrzucę to choćby nie wiem ile siły i samozaparcia mnie to kosztowało... Będę dalej dążyła do życia, o którym marzę.
Miniony Rok pozwolił mi spełnić wiele marzeń - od tych małych, po te naprawdę wielkie i schowane na dnie serca.
Obecny Rok przypomniał, że będzie wymagający, że nie da taryfy ulgowej... i w końcu to pewnie dlatego, żeby mi udowodnić jaka jestem Silna Babka ;)