niedziela, 4 października 2015

Czas...

"Jak się chce, szuka się sposobu, jak się nie chce, szuka się powodu."  - zgrzewkę ginu temu, kto tak pięknie i jasno ujął kwestię "chciejstw" i "niechciejstw" tego świata.
Może ja jestem niemodna, nieżyciowa i w ogóle tralalala, ale ja się angażuję w relacjach. Nieważne - koleżeńskich, przyjacielskich, partnerskich ...po prostu wkładam w to całą siebie. Bo chcę, mogę i ten typ tak ma. I wkurza mnie nieprzeciętnie jak ktoś mnie traktuje tak "na pół gwizdka" - tak to nawet wody na herbatę się nie zagotuje.
Dlatego przekraczając próg mojego domu, staram się, żeby za drzwiami zostało wszystko co niepotrzebne - częstuję czym chata bogata i jedziemy z  tematem, milczeniem, czy co tam jeszcze potrzeba. Nie oceniam, po prostu jestem. Bo tak ma być !!! Bo to najcenniejsze co mogę dać przyjaciołom...mój czas, moja uwaga - skierowana na daną chwilę, osobę, rozmowę.
I nie jest ważne, że:
- w kuchni czekają naczynia - pozmywa się...kiedyś
- jestem zmęczona ( po całym dniu to norma),
- mam jeszcze kilka spraw (zawsze jakieś są),
Jeżeli ktoś dzwoni do mnie to znaczy, że potrzebuje porozmawiać ze mną więc "nie" usłyszy tylko wtedy gdy fizycznie mnie w tym domu nie ma.
Ktoś mi kiedyś zarzucił, że w tej kwestii jestem nieasertywna, ale WTF czas, przyjaciele i zdrowie są to wartości bezcenne według mnie.
A gdyby ktoś chciał wiedzieć o co chodzi w tym poście ;) O czas, który można dać w prezencie. Pewnie mogłam ująć to prościej jednak skorzystałam z opcji, że mogę i tak ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz